Prze kilka lat na blogu dzieliłam się doświadczeniami związanymi z chorobą Oleńki:
opisywałam jak radzić sobie – z wydawać by się mogło – niemożliwym do uniesienia strachem o zdrowie i życie dziecka oraz o tym, jak pomimo ciężkiej choroby uchwycić radość i szczęście w małych rzeczach. Pisanie stało się dla mnie formą samopomocy. Z czasem zaczęli zwracać się do mnie rodzice, którzy szukali ratunku dla swoich dzieci.
Pytali – bo byli na początku drogi.
Pytali – bo bali się popełnić błąd.
Pytali – bo nie ufali bezgranicznie lekarzom.
Pytali – bo stanęli pod ścianą słysząc, że wszelkie możliwości leczenia zostały już wyczerpane.
Czasem dzwonili po to, żeby tak zwyczajnie porozmawiać z kimś kto ich wysłucha i zrozumie wypowiedziane nieśmiało zdanie: „już nie mamy sił walczyć, jesteśmy zmęczeni.”
Wiem jakie istotne jest wsparcie po stracie dziecka. Po śmierci Oli postanowiłam stworzyć kolejnego bloga (www.paulinajanowicz.pl), na którym piszę o medycznej marihuanie, lekoopornej padaczce, niepełnosprawności, wsparciu po śmierci dziecka, a także o kontrowersyjnych szczepieniach. Kolejnym krokiem zmierzającym do realizacji misji, którą podarowała mi moja śp. córeczka, było założenie Fundacji OLA, która zajmować się będzie szeroko pojętą pomocą dla osób potrzebujących wsparcia.
Jednak wiodącą misią Fundacji będzie przekazywanie ekstraktów z konopi osobą przewlekle chorym, których nie stać na zakup olejów oraz nieodpłatne doradztwo w zakresie medycznej marihuany.